Tomasz Szczerbicki

Tomasz Szczerbicki

Menu
O mnie

Tomasz Szczerbicki

Moi przodkowie byli tam, gdzie bywali zwykli przyzwoici Polacy, np. w ostatnich 100-latach: gonili bolszewika w 1920 roku, jako polscy kawalerzyści; pracowali w Państwowych Zakładach Inżynierii (PZInż.) przy produkcji Polskich Fiatów i motocykli Sokół; pracowali w Fabryce Amunicji „Pocisk”; walczyli w kampanii wrześniowej, przeszli przez obozy niemieckie i sowieckie łagry; ginęli w Katyniu; walczyli w Armii Krajowej i Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie.
d104
088
089
d100
d105b
d105a
Urodziłem się i wychowałem na warszawskim Grochowie. Na przełomie lat 70. i 80. była to jeszcze dzielnica z pewną dozą klimatu grzesiukowo – wiechowskiego. Dziś oceniam to jako wielki plus tego miejsca. Obserwując obecnie nijakie, sterylne, egoistyczne, zakompleksione i aspołeczne nowe osiedla – blokowiska, myślę że kolory i klimat dawnego Grochowa był bardzo ciekawy i dał mi wiele. Po latach przeprowadziłem się cztery kilometry dalej i dziś mieszkam na Saskiej Kępie.
Pasje to coś, co pojawiło się we mnie w wieku kilku lat i trwa do dziś. Pierwsze było zainteresowanie wojskiem, kolejna fascynacja to dwa kółka z silnikiem, czyli motorowery i motocykle. Pierwszym moim pojazdem był Romet Kadet (1983 rok). Potem były kolejne motocykle, a często było ich kilka równolegle, m.in.: Sachs, DKW, MOJ 130, Sokół 600, Sarolea, M-72, SHL, Osa. Moje motocyklowe pasje rozwijałem w warszawskim Klubie Miłośników Dawnej Motoryzacji KARDAN, którego byłem członkiem w latach 1985 – 1994.
W 1987 roku kupiłem mój pierwszy samochód – Warszawę M20. Kosztowała 30$ (w złotówkach 30.000 zł) i dawała wiele radości z jazdy. Pęd ku lepszemu i ogromne zainteresowanie nowymi konstrukcjami spowodowały, że po roku zamieniłem ją na górnozaworową Warszawę 223 kombi. Potem co 8 – 10 miesięcy sprzedawałem jedno i kupowałem inne auto, a czasami miałem dwa lub trzy samochody równocześnie. Głównym powodem tej rotacji była ciekawość nowych konstrukcji i nowych doznań z jazdy.
Tak przez moje ręce przeszły m.in.: Skoda Octavia Super, IFA F9, Fiat 600D, Skoda 1101 Tudor, kilka Polskich Fiatów 125p i 126p, Skoda S100, dwa Trabanty 601, Renault 12, Volkswagen 1302, Gaz 67B i Gaz 69 oraz UAZ 469. Oprócz doświadczeń technicznych, każdy z tych samochodów niósł ze sobą pewną historię, przeważnie typową dla lat PRL. Teraz z perspektywy zdaje sobie sprawę, jak wiele te samochody dały mi wiedzy, i technicznej i o historii społecznej.
Dziś na równi interesują mnie zabytkowe motocykle i samochody, militaria, samochody terenowe, sporty motorowe oraz historia Polski – militarna i cywilna – z ostatnich 200 lat. W kolejnych latach pasje ewoluowały, zahaczając o sfery pokrewne ze wspomnianymi.
Z biegiem czasu przybywało mi umiejętności i profesji. Zaczęło się wiele lat temu od matury i dyplomu: Technika budowy silników spalinowych, potem były dziennikarstwo, komunikacja społeczna, a następnie kulturoznawstwo. Dziś wszystko to dobrze się uzupełnia w mojej pracy.

Tak się złożyło – nie przypadkiem – że zawsze starałem się robić to co lubię. W 1991 roku wspólnie z Bartkiem Jackiewiczem założyliśmy czasopismo „Motocykl i Sidecar”. Było to bardzo spontaniczne działanie, zrodzone z pasji. Jak się szybko okazało, nie szło to w parze z rynkowymi realiami, więc ukazało się tylko kilka numerów tego periodyku.

W 1993 roku zorganizowałem pierwsze w Polsce międzynarodowe targi motocyklowe – impreza odbyła się w hotelu Europejskim w Warszawie i nosiła nazwę „Bike Show ’93”. W roku następnym odbyła się kolejna edycja tej imprezy.

Kolejną inicjatywą był warsztat i sklep „Motocyklista” na warszawskim Wilanowie, gdzie wspólnie z Tomkiem Walichnowskim zajmowaliśmy się naprawą motocykli – dawnych i współczesnych. Te dwa lata pełne były radości, uśmiechu i świetnej zabawy.

Równolegle pisałem artykuły do prasy motoryzacyjnej, na początku do: „Motoru”, „Świata Motocykli”, „Motocykla”, „Auto Światu”, „Auto Sukcesu”, „Moto Magazynu” i wielu innych czasopism. Od 1997 roku moje artykuły zaczęły ukazywać się również w prasie zagranicznej: w USA („Military Vehicles Magazine”, „BMW ON”, „The Star”, „Pur Sang”, współpracowałem również z magazynem „Car Collector”); w Anglii („Classic Military Vehicles Magazine”); w Danii („Klassic Bil & MC”); w Niemczech („Classic Motorrad”); na Węgrzech („Veteran Auto & Motor”).
Potem było jeszcze kilka innych zwrotów zawodowych, które dały mi nowe doświadczenia i umiejętności, ale to długa opowieść.

Od 1998 roku jestem członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy RP oraz międzynarodowego International Federation of Journalists.